Tym razem zapraszam do przejrzenia mojego opisu wrażeń z pierwszego wyjazdu na Białoruś, w roku 2001.
Przed wyjazdem niewiele wiedziałem o naszym wschodnim sąsiedzie, prócz tego, że jest to "inny" kraj.
Pierwszym zaskoczeniem było to, że nigdzie, w żadnym mieście nie znalazłem informacji turystycznej. Co gorsze, zaopatrzenie licznych księgarni w informatory turystyczne jest żadne. W Grodnie miałem spory problem z kupieniem zwykłego planu miasta. Jedyną wartościową pozycją którą udało mi się tam dostać, to atlas samochodowy województwa Mińskiego, w rewelacyjnej skali jak na białoruskie warunki 1:200 000 (naprawdę dokładny, z zaznaczonymi zabytkami muzeami i innymi atrakcjami). Niestety, innych województw prawdopodobnie nie wydano, a szkoda. Jeśli chodzi o pieniądze, to kurs dolara na koniec sierpnia 2001 roku wynosił 1:1500 rubli. Jadąc na Białoruś radzę zabrać ze sobą duży portfel (a najlepiej walizkę ;-)) na makulaturę. Ceny są niższe niż u nas, choć bez rewelacji (bardzo tania komunikacja kolejowa, wstęp do muzeów itp). Ludzie bardzo chętnie służą pomocą. Na terenach dawnej Rzeczypospolitej wielu z nich mówi po polsku, a zdecydowana większość rozumie. W Mińsku i okolicach gorzej.
Z wiadomych względów język polski jest dla nich niezrozumiały, stąd mówią głównie po rosyjsku.
W tym krótkim opisie spróbuję choć nieco przybliżyć atmosferę kraju i tylko niektóre atrakcje turystyczne. Mam nadzieję, iż w przyszłym roku uda mi się uzupełnić ten opis o nowe miasta, na które nie starczyło mi już czasu tego lata.
Zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami. Wszystkie informacje zawarte w opisie, odnośnie cen i innych, dotyczą swą aktualnością roku 2001.
Poniżej przedstawiam poglądową mapkę, wraz z opisem z odwiedzanych przeze mnie miejscowości.
By obejrzeć opis poszczególnych miast, kliknij w mrugającą kropkę.
Masz pytania? Napisz |