Moja przygoda z Drawą zaczęła
się wiele lat temu, gdy kolega zagaił coś o dzikiej rzece którą pokazywali w
telewizji regionalnej. Już w roku 1997 przez okres zimowy zebrałem nieco informacji, na temat Drawy, które jeszcze bardziej zachęciły mnie do wyjazdu.
W maju, wiosnš 1998 roku pojechałem spenetrować okolice Drawy rowerem. No i w tym miejscu zaskoczyłem olśniony tą piękną krainą. Już tego samego roku, w lipcu, pierwszy raz zorganizowaliśmy spływ.
Za pierwszym razem płynęliśmy z Drawna do Krzyża, do którego dotarliśmy po 3 dniach niesamowitych przygód (już za pierwszym razem udało nam się zaliczyć tzw. "grzybka").
Potem z każdym kolejnym rokiem liczba uczestników mocno się zwiększała a Drawa zawsze przygotowywała coś nowego.
Z perspektywy doświadczeń, myślę że najciekawszy (i naajbardziej popularny) odcinek szlaku Drawy przebiega przez teren
Drawieńskiego Parku Narodowego. Niestety na tym odcinku jest najwięcej ludzi i to wg mnie najbardziej psuje klimat.
W roku 2000 spływ zaczynalimy z okolic Lubieszewa, który był najdłuższym odcinkiem przepłyniętym przeze mnie i pokrótce opiszę ten włanie fragment od jeziora Lubieszewo do Krzyża.
Z jeziora Lubieszewo płyniemy ciekawym odcinkiem Drawy (trochę niegroźnych przeszkód, las, czysta woda). Po chwili pojawia się most drogowy z napisem informującym o rozpoczynającym się terenie poligonu. Nie jest to jeszcze właściwy początek poligonu, dlatego też spokojnie płyniemy dalej. Za mostem zaczyna się dość ładny odcinek Drawy. Po drodze trochę przeszkód w postaci zwalonych pni drzew. Po kilku kilometrach dopływamy do jeziora Dębno Wlk. Na końcu jeziora płyniemy wąskim przesmykiem, którym dopływamy do jeziora Dębno Małe. Przy końcu jeziora po prawej stronie dogodne miejsce na biwak na polance w sosnowym lasku (niestety "opiekuje" się biwakiem agencja turystyczna "Mrówka" i nieźle kasuje za przyjemność rozbicia namiotu).
Za jeziorem Dębno Małe most drogowy i początek właściwego poligonu. Do końca nie byliśmy pewni, czy uda nam się przepłynąć. Na szczęście na moście nie było żołnierza, więc popłynęliśmy dalej. Tuż za mostem prąd bardziej wartki, woda bardzo czysta w której widać potężne ryby. Po około 3 km po prawej stronie widać zastawkę którą płynie tzw. stara Drawa. . Dalej Drawa przepływa przez kilka długich i wąskich jezior - Zły Łęg, Mielno, Prostynia (płynie się nudno i monotonnie a wiejący z przodu wiatr dodatkowo psuje nastrój. Przy elektrowni Borowo przenioska 150 metrów (z prawej strony). Dalej też nic ciekawego. Gdzieś na leśnej polanie rozbijamy namioty.
Dopływamy do Drawna. Tu warto obejrzeć fragmenty murów zamku (fragmencik) z XV wieku, gotycki kościół i dworek z XVIII w. W Drawnie miejsce na biwak na campingu PTTK. Tu też zaczyna się teren Drawieńskiego Parku Narodowego. W siedzibie dyrekcji (przy moście) trzeba wykupić bilet za przepłynięcie przez teren Parku i za korzystanie z leśnych pól biwakowych na jego obszarze (na legitymację zniżka). Wypływ Drawy z jeziora znajduje się z lewej strony ok. 2 km od mostu. Na początku koryto szerokie i dość mocno zarośnięte podwodnymi trawami. Po kilkuset metrach prąd znowu bardziej wartki, a rzeka węższa. Do mostu w Barnimiu kilka niegroźnych przeszkód (choć zmienia się ich ilość z roku na rok). Pod mostem w Barnimiu Bystrze (trzeba uważać). Tuż za mostem po prawej stronie polanka i miejsce na odpoczynek. We wsi 2 sklepy spożywcze i ostatnie miejsce na zrobienie zakupów (ciekawy XV-wieczny drewniany kościół). Do biwaku "Barnimie" kilka przeszkód i jedna mała przenioska Nocleg na "Barnimiu". Bardzo fajny biwaczek na wysokim brzegu. Za pierwszym razem wciągałem kajak z bagażami (mokrymi), na samą górę). Tu zawsze coś się dzieje i jest fajna atmosferka.
Za "Barnimiem" kilka trudniejszych przeszkód, choć do przejścia. Za drewnianą kładką łączącą wsie Konotop i Zatom ok. kilkuset metrów po lewej stronie rezerwat przyrody "Tragankowe urwisko" (wysoki, urwisty klif). Za betonowym mostem drogowym biwak "Bogdanka" {również polecam). Po kilku kilometrach mijamy tzw. "Wydrzy Głaz ", czy "Kamień" o obwodzie 14 m. Kilkaset metrów dalej biwak "Sitnica" (nie nocowałem).Za "Sitnicą" spokojnie bez specjalnych utrudnień (chyba tylko jedno drzewo w poprzek :-) Po ok. 5 km biwak "Pstrąg" (tu odpoczywamy). Za "Pstrągiem" znowu spokojnie. Po jakimś czasie wpływamy na sztuczne jezioro powstałe przez spiętrzenie wody przez elektrownię "Kamienna". Przepływamy pod drewnianym mostkiem za którym niebezpieczne bystrze (trzeba uważać). Polecam zrobić tu sobie krótki postój na zakupy w Głusku. Przy elektrowni przenioska 150 metrów z prawej strony. Za elektrownią po kilkuset metrach z lewej strony biwak "Kamienna" (też z klimatem).
Za "Kamienną" koniec DPN. Dalej Drawa przypomina autostradę.
Płynie się wolno wśród pól i łąk, lasów niewiele, przeszkód jak na
lekarstwo, do tego denerwujące gryzące muchy końskie. Płynąłem tylko raz i
niespecjalnie polecam. W okolicach Krzyża pod jednym z mostów bardzo
niebezpieczne bystrze.
Masz pytania? Napisz |